Ciąg dalszy nastąpił... więc czas na Trzecią Anomalię, czyli ANGIELSKIE KRANY.
Przylatując na Wyspy nie sądziłam, że codzienna higiena jak mycie rąk, czy zębów, będzie stanowiła tu nie lada wyzwanie...
A wszystko przez osobne krany do ciepłej i zimnej wody, spowodowane brakiem mieszaczy w angielskich łazienkach.
Problem może wydawać się śmieszny, ale w praktyce, szczególnie jednostkom napływowym, sprawia sporo trudności...
Trzeba było więc opracować taktykę, by przejść przez ten wodny chrzest zwycięsko.
Drogą prób i błędów, znaleźliśmy więc kilka praktycznych metod
i tak...
i tak...
Przy myciu rąk można:
- szybko spłukać mydło pod jednym kranem, w gorącej lub przeciwnie, skrajnie zimnej wodzie, ale to żadna przyjemność
- odkręcić oba krany jednocześnie, a ręce przy płukaniu, podkładać raz pod jeden, raz pod drugi, na zmianę
- lub tradycyjnym, angielskim sposobem, napuścić wody do umywalki i dopiero wtedy wypłukać ręce, bo tak zainstalowane krany mają uczyć oszczędnego przelewania :)
Do mycia zębów natomiast można:
- wykorzystać dwa pierwsze sposoby, przedstawione powyżej
- lub zmieszać zwyczajnie wodę w kubku, by bez stresu, dokończyć codzienną toaletę...
Niby proste funkcje, a tyle planowania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz