
Do tego jest środek tygodnia i czas wychodzić do pracy:(
W takich okolicznościach trzeba umilić sobie dzień... i to bez dwóch zdań!
Proponuję "coś małego, coś słodkiego i coś... z czekolady", na przykład według takiego zegara:)
Nie mam nic przeciwko, by przy tym grudniowym chłodzie, każda godzina smakowała inaczej, w końcu przecież skądś tę energię czerpać trzeba... Tu i teraz na słońce nie mam co liczyć, więc plan jest taki, by delektować się dzisiaj "Michałkami" - moją cukierkową atrakcją... prosto z Polski:)
Jestem prawdziwą szczęściara, ponieważ posiadam obecnie wersję klasyczną
z orzechami i nowość (może tylko dla mnie nowość) w białej czekoladzie...
Obie wersje mam już w torbie i zamierzam je użyć:)
W związku z powyższym polecam, by nie pracować "za miliony" i znaleźć dla siebie odrobinę szczęścia w... ciągu dnia!
Niech to będzie na przykład chwila z dobrą czekoladą, aromatyczną kawą, czy choćby krótki odpoczynek w parku na takiej ławce... o ile macie oczywiście wystarczająco warstw na sobie:)
Miłego dnia!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz