Ostatni tydzień w pracy naprawdę dał mi się we znaki i mimo dwóch dni wolnych, w ogóle nie czuję, że odpoczęłam,
a tu znów poniedziałek i do weekendu daleko...
Powody tego przepracowania są dwa - pierwszy to tłumy klientów ze względu na wczorajszy Dzień Matki, a drugi to rewolucje na półkach
w sekcji z perfumami, które musiałam przeprowadzić, z uwagi na pojawienie się w tym miesiącu nowych linii zapachowych.
Miejsca już czekają i choć kosztowało mnie to aż trzy popołudnia intensywnej pracy to zdążyłam:)
Wszystko gotowe, więc pozostaje teraz czekać na ich premiery, o których obiecuję Was poinformować...
Tymczasem życzę miłego tygodnia i... byle do piątku:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz