Nie trzeba było już robić zdjęć przy czerwonych piętrusach, czy reklamach świetlnych na Piccadilly, a nawet nie trzeba było już oglądać zmiany warty pod pałacem Buckingham...
To wszystko już było:)
To wszystko już było:)
Teraz, czas pozwolił, bym mogła pokazać także spokojniejsze miejsca, zdecydowanie bardziej angielskie niż sam Londyn, który z roku na rok zatraca swoją tożsamość...
I tak, któregoś dnia, po szalonych zakupach w outletach Hatfield, pojechaliśmy wyciszyć się do... St. Albans.
St. Albans znajduje się około 30km na północ od Londynu, a do jego sławnych mieszkańców (o czym dowiedziałam się przypadkiem) zalicza się brytyjski komik Benny Hill, którego nie trzeba nikomu przedstawiać i aktorka Cheryl Campbell, znana u nas z filmu "Rydwany ognia" i "Martwy krzyk" oraz serialu o detektywie Poirot.
Samo miasteczko jest nieduże, ale jego niska i zwarta zabudowa tworzy klimat, który pozwala złapać głęboki oddech po obcowaniu
z zatłoczonym Londynem i przy okazji miło spędzić czas...
Jednym z głównych miejsc spotkań mieszkańców jest najstarszy pub w Anglii, do którego i my wstąpiliśmy na krótki odpoczynek i... degustację:)
Znany był wcześniej jako "okrągły dom", ale w XIX wieku zmienił nazwę na "Ye Olde Fighting Cocks", która obowiązuje do dziś...
Nazwa pochodzi od walk kogutów, bardzo popularnych w tym czasie, które odbywały się właśnie w tym miejscu.
Wystrój pubu i jego wewnętrzna atmosfera sprawia, że nie trzeba szukać powodów, by zajrzeć tam ponownie...
Miejsce jest po prostu magiczne, a w każdym kącie, czuje się jego bogatą historię ..
Pub mieści sie niedaleko dużego parku i okazałej St. Albans Cathedral, która stanowi jeden z ważniejszych zabytków w tej okolicy...
Spacerując wąskimi uliczkami miasta, natkniemy się na kolejny zabytek - wieżę zegarową z XV wieku, która jak mówi historia, w czasach wojen napoleońskich, używana była jako część systemu wczesnego ostrzegania, a która teraz wpisała się na dobre w wystrój miasta...
Podobno też, na głównej ulicy, w każdą środę i sobotę, nieprzerwanie od X wieku, odbywa się najstarszy w Anglii targ, na którym można kupić żywność i różne pamiątki.
Podobno, bo my byliśmy tam w piątek, więc nie mieliśmy okazji się o tym przekonać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz