2 czerwca 2013

Coś od... Szymona Bobrowskiego

Słowo na niedzielę (31)

"(...) Bliscy się śmieją, że cierpię za miliony. 
A ja obserwuję, czytam, zadaję pytania: o co tu chodzi?
Przejmuję się, że w katolickim kraju zbliża się Komunia, a rodzice myślą głównie o tym, czy mają być sukienki, czy alby.
Wkurza mnie to, że koleżka wiezie autobusem dzieci, chociaż pił wódkę. 
Albo że ktoś mieszka w dobrej dzielnicy, a wyrzuca śmieci do lasu.
Nie mam też rady na to, że w zeszłym roku zabito 75 milionów rekinów. Ale mi to psuje humor.
Możesz sobie wyobrazić, że ktoś zabija rekina, bo jego płetwa jest przysmakiem?
Żeby nie zwariować, nie mam w domu telewizora."




Brak komentarzy: