30 sierpnia 2012

Wesołe pieczywko


Od ponad trzech lat... bez wyjątku, wypiekam swój domowy chleb...
Jeszcze dziesięć lat temu, nie posądziłabym siebie o takie zapędy, bo zwykle stronię od kuchni jak tylko mogę. Nie rozumiałam też kiedyś swojej babci, która gniotła co niedzielę dowowy makaron, bo dla mnie dużo łatwiej było kupić go w sklepie, niż tak się męczyć...
Podobnie myślałam o chlebie... W Polsce do głowy by mi nie przyszło, żeby piec go we własnym piecu:) ale tu, gdzie mieszkam, ta opcja okazała się najlepsza... bo najzdrowsza!
Wiadomo, że Brytyjczycy kochają tosty, dlatego chleb tego typu, wyraźnie króluje na sklepowych półkach i kupowany jest tutaj masowo.
Tostowe białe i wieloziarniste, wąskie i grube, duże i małe, ale zawsze to samo... czyli gąbczaste i kaloryczne...
Z czasem zaczęło przybywać bagietek i tradycyjnych chlebów, także polskich, jednak pieczonych tutaj, więc zupełnie innych niż te oryginalne z Polski. Większość to zamknięte w chrupiacej skórce puste ciasto, ulepszone jedynie konserwantami.
Odkąd zaczęłam piec swój chleb, podstawowy przepis urozmaicam dodatkami i w zależności od nastroju:) powstaje bochenek klasyczny, czasem ze śliwką, a innym razem z miodem i orzechami...
Najczęściej jednak dodaję prażony słonecznik lub siemię lniane, ale ostatnio znalazłam mieszankę różnych ziaren i nabyłam ją na swój użytek...
Jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłam w domu, że ta mieszanka, oprócz ziaren słonecznika, dyni i sezamu, zawiera także... ziarna konopi
Z uwagi na nagłośnioną ostatnio w mediach, aferę z udziałem Kory, wpadłam w popłoch:) 
i zaczęłam nerwowo przeszukiwać internet, by dowiedzieć się, czy aby na pewno ten składnik mieszanki jest zdrowym elementem diety, czy może kromka chleba, zamiast wartości odżywczych, zapewni mi w przyszłości... weselsze śniadania i lepsze postrzeganie rzeczywistości:)
Na szczęście okazało się, że ziarno konopii w tej postaci (łuskane lub niełuskane), to przede wszystkim bogactwo węglowodanów, witamin i minerałów, polecane jako dodatek do potraw lub chrupiąca przekąska... Co za ulga!!!
Już się bałam, że angielska policja otoczy mój dom, skonfiskuje, jeszcze ciepły i pachnący chlebuś, a mnie, piekarza-amatora, pozbawi licencji na... wypiekanie:) i tym samym, zostanę skazana dożywotnio... na chleb tostowy!
Przy okazji tego happy endu, podaję przepis na ten... mój chleb powszedni, bo ulubiony - ciemny, sojowy jest do kupienia, ale... w Polsce!

Chleb domowy (Przepis na jeden bochenek):
- 500g mąki (wedle uznania: pszennej lub żytniej),
- 7g suchych drożdży,
- płaska łyżka soli (lub mniej),
- 2 szklanki ciepłej wody,
- szczypta cukru,
- dodatki (ziarna, miód, czy śliwki wedle uznania)

Wszystkie składniki połaczyć razem i zostawić do wyrośnięcia.
Jak ciasto podwoi swoją objetość, przełożyć je do foremki i piec w 180st. około godziny...
Smacznego!







Brak komentarzy: