Od kilku dni słucham non stop płyty Sade "Soldier of love", bo to jest dla mnie po prostu muzyczna rewelacja!!!
Dziś, z sentymentu, wróciłam też do innych, ulubionych kawałków, takich jak "Home is where it hurts" - Camille, czy "I might be crying" - T. Tikaram, bo tym też nic nie brakuje...
Ale żeby do końca nie było tak sentymentalnie, to naładowałam się energią przy "Hold tight" - Richarda Myhilla oraz piosenkach Boba Marleya i od razu poczułam słońce, mimo, że go nie ma za oknem... No właśnie, mamy już jesień - od wczoraj w kalendarzu, a dzisiaj na zewnątrz...
Wczoraj byłam w lesie na Highgate, oczywiście wspólnie z Nikonem, ale jesieni jeszcze tam nie znalazłam - wciąż jest zielono i bardzo ruchliwie na leśnych alejkach...
Wśród spacerowiczów spotkałam osoby, które widocznie wciąż nie mogą pogodzić się z końcem lata i mimo 15st. na dworze, dotleniali się na krótki rękaw lub w sandałach...
Trudno to zrozumieć, a już najtrudniej ocenić temperaturę... patrząc właśnie na takich przechodniów przez okno :0 Każdy czuję ją tutaj na swój, oryginalny sposób, bo to taka Anglia właśnie!!!
Miłej niedzieli i... słońca w sercu!!!
Miłej niedzieli i... słońca w sercu!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz