3 października 2012

Zakazy, zakazami...


Przepisy są... ale tylko w teorii... ponieważ w życiu nagminnie się je łamie. 
Ludzie chyba chcą w ten sposób zwrócić na siebie uwagę, pokazać, że są wolni i nie dadzą się wbić w jakieś ramy. 
Nikt przecież nie lubi jak się mówi co mają robić, co wypada, a czego nie... więc palą papierosy tam, gdzie zakaz w postaci naklejki, wręcz krzyczy im w oczy, a kieszenie opróżniają prosto na chodnik, mimo, że wielki kosz stoi na wyciągnięcie ręki...
Wkurza mnie to strasznie i pewnie będzie coraz gorzej, ale walka pojedynczych jednostek z tą wszędobylską ignorancją wydaje się z góry przegrana...
Ten pies ze zdjęcia też nie jest w tym miejscu, co powinien, bo jakiś "pan" zlekceważył widoczną tabliczkę. Psiak, wydaje się smutny albo zawstydzony - jakby rozumiał, że to nie jest właściwe miejsce do czekania i tym spojrzeniem sam przeprasza, za to, że się tam znalazł... 
Ale, cóż on biedny może... tylko wiernie kroczyć za swoim właścicielem i robić to, co każe..






Brak komentarzy: