3 stycznia 2013

Bieg po daty...


Do lata jeszcze pół roku, a ja już muszę myśleć o wakacjach...
Wszystko przez to, że wczoraj dostaliśmy w pracy formularze do wypełnienia i w ciągu dwóch tygodni potrzebuję zaplanować swój urlop...
na cały rok podatkowy, czyli od kwietnia 2013 do kwietnia 2014! Tak to tutaj działa!
Mamy dwanaście miesięcy roku, prawie pięć tygodni wakacji i trzy opcje do wyboru.
Jeśli będę miała szczęście, to tak jak w poprzednich latach, ekipa rządząca zaakceptuje w pełni mój pierwszy wybór i dostanę najdogodniejsze dla siebie terminy, ale może być różnie... 
Trzeba być przygotowanym na wszystko, ponieważ jest nas prawie czterdzieści osób, a jednocześnie na wakacjach w tym samym terminie mogą być tylko góra trzy jednostki...
Swoją drogą nie zazdroszczę im układania tego urlopowego grafiku w jedną całość, bo to osobisty koncert życzeń i żmudne, matematyczne kalkulacje. 
W wyścigu po najlepsze daty:) wygrywa jak zwykle najszybszy i najbardziej zorganizowany, więc w najbliższych dniach będę miała co robić... 
To wakacyjne "mieć albo nie mieć"!!!
Stawka jest wysoka, więc muszę dobrze opracować plan, by nie przegrać... z czasem:)







Brak komentarzy: