17 lutego 2013

Coś od... Jubilatki

Słowo na niedzielę (17)

... i doczekałam się choć tak naprawdę to pierwsze życzenia przyjęłam już w piątek od mojej "firmowej rodziny".
Zaskoczyli mnie tym, że pamiętali i samymi prezentami, które dostałam - że w ogóle i że takie trafione;)
Myślę sobie, że albo tak dobrze mnie znają albo... słuchali uważnie i wyłapywali z naszych codziennych rozmów, przydatne informacje:) 
Tak, czy inaczej efekt został osiągnięty!
Było też mnóstwo kartek, kwiaty i własnoręcznie pieczone ciasta jako słodki dodatek:)
Wczorajszy przyjazd do rodzinnego domu też zaczął się od uroczystej kolacji, a dziś smakowity tort, robiony przez  moją Mamę, czeka już na mnie w lodówce, dlatego... kolejne świętowanie czas zacząć:) 
No, to 100 lat... dla Szanownej Jubilatki:)



Koniecznie, bo mam jeszcze tyle w życiu do zrobienia;) Miłej niedzieli!







Brak komentarzy: