Budzik zaterkotał już o godz. 3 rano, bym mogła dotrzeć na lotnisko na czas... Udało się!
Sam lot odbył się zgodnie z planem, a dobra widoczność pozwoliła na zrobienie kilku zdjęć:)
Te jeszcze w powietrzu...
Te jeszcze w powietrzu...
A te już na ziemi...
Jestem w Łodzi, skąd pozdrawiam bardzo ciepło, dosłownie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz