22 września 2013

Coś od... Doroty Masłowskiej

Słowo na niedzielę (45)

"(...) Zabawa telefonem, bezustanne wysyłanie SMS-ów i jedynie pozorowanie obecności to bardzo namacalny i realny przejaw kryzysu rozmowy.
Często jest dziś tak, że niby rozmawiasz z kimś, ale czujesz, że on jest za szybą - albo myśli o czymś innym albo spogląda na ekran telefonu, mówiąc: aha, ehę, a realnie go nie ma. 
Rozmawia z tobą z jakiegoś pragmatycznego powodu, ale nie wymienia energii umysłowej (...)
Ostatnio byłam u znajomych na kolacji - przy stole siedziało pięć osób, trzy z nich miały na stole iPhone'y i na bieżąco kontrolowały Facebook 
i Twitter i jednocześnie uczestniczyły w rozmowie, jadły, paliły. 
To było patologiczne (...)
Wydaje mi się, że trzeba jak najwięcej energii inwestować w bycie tam, gdzie się jest, z tym, z kim się jest."





Brak komentarzy: