Walentynki już jutro i choć sama nie traktuję tego dnia jakoś szczególnie wyjątkowo, to nie da się ukryć, że dzień patrona zakochanych wpisał się na stałe w kalendarz obowiązkowych świąt w roku, szczególnie u młodzieży szkolnej:)
Sama byłam w szkole, gdy zapanowała na nie w Polsce moda. Szczególnie w podstawówce, czy później w liceum, cieszy każde jawne lub bardziej anonimowe wyznanie od wielbiciela, kartki z serduszkami, kwiaty, czy pluszowe maskotki:)
Jak się nie mylę, był rok 1992, kiedy pierwsze Walentynki nieśmiało skradały się w nasze progi, by teraz, po ponad 20 latach swoim rozmachem konkurować z tymi tradycyjnymi i dużo dłużej obchodzonymi świętami.
Z roku na rok, od połowy stycznia, a nawet wcześniej przygotowywane są tematyczne wystawy i specjalne promocje, by przyciągnąć uwagę potencjalnych klientów i to działa. Sklepy znów odczuwają wzrost sprzedaży i to nie tylko te spożywcze:)
Już od dawna można zauważyć, że czekoladowe serce, czy bombonierka są tego dnia jedynie symbolicznym dodatkiem, a nie jak kiedyś prezentem samym w sobie. Zakochani dają sobie już nie tylko kartki, czy kwiaty, ale również biżuterię, bieliznę, czy perfumy....
Jak się nie mylę, był rok 1992, kiedy pierwsze Walentynki nieśmiało skradały się w nasze progi, by teraz, po ponad 20 latach swoim rozmachem konkurować z tymi tradycyjnymi i dużo dłużej obchodzonymi świętami.
Z roku na rok, od połowy stycznia, a nawet wcześniej przygotowywane są tematyczne wystawy i specjalne promocje, by przyciągnąć uwagę potencjalnych klientów i to działa. Sklepy znów odczuwają wzrost sprzedaży i to nie tylko te spożywcze:)
Już od dawna można zauważyć, że czekoladowe serce, czy bombonierka są tego dnia jedynie symbolicznym dodatkiem, a nie jak kiedyś prezentem samym w sobie. Zakochani dają sobie już nie tylko kartki, czy kwiaty, ale również biżuterię, bieliznę, czy perfumy....
I ja właśnie dziś o perfumach... a dokładnie o wodzie toaletowej dla pań... "Być może", którą być może sami dobrze znacie:)
Ja wiem, że były popularne dawno temu w PRL-u, chociaż w ogóle nie kojarzę ich zapachu...
Ja wiem, że były popularne dawno temu w PRL-u, chociaż w ogóle nie kojarzę ich zapachu...
Szczerze przyznam, że uważałam je już trochę za relikt z przeszłości, który odszedł w niepamięć, nawet u tych pań, które je kiedyś używały -
a tu taka niespodzianka!!!
a tu taka niespodzianka!!!
Zobaczyłam je przypadkiem w gąszczu "mydła i powidła" dworcowego kiosku w moim rodzinnym mieście i nie mogłam uwierzyć, że wciąż są
w sprzedaży. Na ich widok od razu uśmiechnęłam się z sentymentem...
w sprzedaży. Na ich widok od razu uśmiechnęłam się z sentymentem...
Niestety nie było mi dane tej wody poznać lub rozpoznać, bo pani "w okienku", jak za dawnych czasów, nie miała żadnej próbki
do przetestowania ich kwietnego bukietu:)
Trochę szkoda, bo to przecież jeden z symboli mojego dzieciństwa, który stał wtedy u babci w łazience i używany był przez nią tylko na specjalne okazje:)
Przy okazji muszę dodać, że oryginalną kompozycję stworzono w krakowskiej firmie "Miraculum", którą w 1924 roku, kiedy zaczynała swoją działalność, tworzyły zaledwie... 2 osoby!
Jednak później, z roku na rok liczba pracowników, zaczęła się zwiększać ponieważ zwiększała się również produkcja olejków, mleczek i kremów - szczególnie bardzo popularnego wówczas - "Kremu podhalańskiego" z lanoliną i kremu dla sportowców - "Ultrasol".
Od 1937 roku "Miraculum" zaczęła tworzyć również własne mydła, wody toaletowe - m.in. legendarną "Panią Walewską" oraz wody kolońskie - "Brutal" i "Wars":), a od 1950 roku także kosmetyki kolorowe...
Widok kultowych buteleczek "Być może" po 90 latach od powstania firmy, potwierdza, że mimo ogromnych zmian na rynku kosmetycznym, receptura przetrwała i dzielnie radzi sobie z konkurencją, co cieszy, czy to z sentymentów, czy ot, tak po prostu:)
Z pewnością, słynne "Być może" trafi jutro do jakiejś Walentynki i odpowiednio dobranym bukietem, przeniesie ją do... Londynu, Tokio, Paryża lub Rzymu... Oby:)
do przetestowania ich kwietnego bukietu:)
Trochę szkoda, bo to przecież jeden z symboli mojego dzieciństwa, który stał wtedy u babci w łazience i używany był przez nią tylko na specjalne okazje:)
Przy okazji muszę dodać, że oryginalną kompozycję stworzono w krakowskiej firmie "Miraculum", którą w 1924 roku, kiedy zaczynała swoją działalność, tworzyły zaledwie... 2 osoby!
Jednak później, z roku na rok liczba pracowników, zaczęła się zwiększać ponieważ zwiększała się również produkcja olejków, mleczek i kremów - szczególnie bardzo popularnego wówczas - "Kremu podhalańskiego" z lanoliną i kremu dla sportowców - "Ultrasol".
Od 1937 roku "Miraculum" zaczęła tworzyć również własne mydła, wody toaletowe - m.in. legendarną "Panią Walewską" oraz wody kolońskie - "Brutal" i "Wars":), a od 1950 roku także kosmetyki kolorowe...
Widok kultowych buteleczek "Być może" po 90 latach od powstania firmy, potwierdza, że mimo ogromnych zmian na rynku kosmetycznym, receptura przetrwała i dzielnie radzi sobie z konkurencją, co cieszy, czy to z sentymentów, czy ot, tak po prostu:)
Z pewnością, słynne "Być może" trafi jutro do jakiejś Walentynki i odpowiednio dobranym bukietem, przeniesie ją do... Londynu, Tokio, Paryża lub Rzymu... Oby:)
A teraz, nie pozostaje mi już nic innego jak życzyć Wam dużo miłości i dużo pozytywnych uczuć, nie tylko jutro, ale przez cały rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz