To nie będą jednak leniwe dni, bo to mój ostatni weekend przed wjazdem do kraju, wiec trzeba się trochę przygotować.
Z organizacją torby podróżnej nie będę miała problemu, gorzej z dojazdem na lotnisko, ponieważ akurat w przyszłym tygodniu zamierza strajkować londyńskie metro. Już wiem, że nie mam co liczyć na zmianę planów, ponieważ mail, który wczoraj od nich otrzymałam, pozbawił mnie złudzeń...
No, cóż oby to było tylko jedyne utrudnienie na mojej trasie, chociaż słuchając zimowych wiadomości z Polski, wróżę swojej podróży dalsze opóźnienia. Ale... będzie, co ma być, a dziś polecam Wam... makaron z pesto.
To jedno z moich ulubionych dań, a przy okazji... soboty pełnej roboty, będzie na obiad idealne, ponieważ jest szybkie w przygotowaniu
i do tego pożywne...
Potrzebujemy to, co widzicie na zdjęciach i... odrobinę chęci do ich połączenia:)
Zwykle moją pesto pastę zaczynam od przygotowania makaronu, do którego, pod koniec gotowania dorzucam szparagi - potrzebują tylko
3 do 5 minut, by były gotowe.
W między czasie przygotowuję pierś kurczaka, krojąc ją na mniejsze kawałki i smażąc do miękkości, tradycyjnie z solą oraz pieprzem.
Zielone pesto mieszam najpierw z odrobiną jogurtu naturalnego, by powstał sos, a następnie z już odcedzonym, choć jeszcze ciepłym makaronem i szparagami.
Na końcu dodaję mięso i uprażone wcześniej na patelni orzeszki pinii, które można również zastąpić orzechami włoskimi i... danie jest gotowe
do podania...
Polecam obie wersje i życzę udanego weekendu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz