17 lutego 2014

Udany weekend

Każdy weekend jest dla mnie dobry, ponieważ jest... wolny od pracy:) ale ten miniony był jeszcze lepszy od poprzedniego!
Mimo huraganowego wiatru, udało się nam dotrzeć szczęśliwie do kina, by obejrzeć najnowszy film Władysława Pasikowskiego "Jack Strong", na który z braku czasu nie miałam możliwości pójść, podczas mojego pobytu w Polsce. 



Okazało się, że w Londynie też jest już grany i to aż pięć razy dziennie, więc sobota była filmowa:)
Osobiście, historię pułkownika Kuklińskiego z Marcinem Dorocińskim w roli tytułowej gorąco polecam, choć pewnie wcale nie muszę, ponieważ po promocji w polskich mediach sami już wiecie, że warto wybrać się na... tę lekcję historii!
Huraganowy wiatr przegonił na chwilę deszczowe chmury i w tym wiecznie szarym mieście zaświeciło słońce!
Na tę okoliczność wybrałam się z moją czeską koleżanką na spacer po Angel, by przy okazji przekazać kosmetyki i słodycze, które zawsze przywożę dla niej z Polski, by mogła sobie popróbować naszych dóbr narodowych:)
Ja, dzięki Martinie, za każdym razem dostaję ich kultowe produkty i tak wymiana towarów między krajami trwa w najlepsze:)
Poprawa pogody i dzień wolny od pracy zachęcił ludzi do wyjścia z domu. Wiosnę wyraźnie czuło się w powietrzu i to był dla wszystkich prawdziwy zastrzyk energii...
Nie mogę się już doczekać, kiedy ta aura zadomowi się tutaj na dobre i stanie się moją codziennością... 





Spacerując malowniczymi uliczkami Angel, chłonęłyśmy naturalną witaminę D, a potem jak już się ściemniło i tym samym ochłodziło...


to usiadłyśmy na ciepłą stawę:)


Dziś szczególny dla mnie dzień - jedyny taki w roku:) i mimo, że znów chmury gęsto zasnuły niebo, to od rana mam wiosnę
i w domu i w sercu:)
Taki miły koniec tygodnia i początek, czego i Wam życzę!!!



Brak komentarzy: