to ten miesiąc jest najzimniejszym majem w Anglii od 300 lat...
Nie wiem jak było 100, czy 200 lat temu, ale przez ostatnie osiem, mieliśmy o tej porze wiosnę, a nawet lato, a nie aurę października,
czy listopada, która wciąż zmusza nas do noszenia kurtek i szalików.
czy listopada, która wciąż zmusza nas do noszenia kurtek i szalików.
i choć do tej pory radziłam sobie często nawet bez parasolki, to tegoroczne opady, sprawiły, że podjęłam decyzję o zakupie... kaloszy, by bez względu na klimat za oknem, móc się swobodnie przemieszczać.
Teraz, przy obecnym stanie, wciąż podnoszących się wód gruntowych, posiadanie odpowiedniego zabezpieczenia, okazało się celem samym w sobie, dlatego poświęciłam temu trochę czasu, by znaleźć to właściwe dla siebie ogumienie.
Szczęśliwie wybrane w internecie, dojechały w dwa dni i dołączyły do reszty mojego obuwia, wyróżniając się jednak w szeregu swoją wielkością i wagą...
Początkowo, stawiając w nich pierwsze kroki, czułam się jak leciwy dinozaur, ale czas działa na korzyść
i teraz mogę w nich biegać, a nawet tańczyć...
Niech żyją suche nogawki, niech żyją!
i teraz mogę w nich biegać, a nawet tańczyć...
Niech żyją suche nogawki, niech żyją!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz