9 czerwca 2012

Początki gotowania


Kiedy myślę o kuchni, przypominają mi się słowa mojej babci Ani, która powtarzała, że powinnam nauczyć się gotować, bo nie znajdę sobie męża :)
Gdy w drugiej klasie liceum, postanowiłam w końcu sama coś przygotować, to kuchnia wegetariańska, a nie polowanie na męża, było wtedy priorytetem... 
Mój zapał do bezmięsnej kuchni, skończył się jednak bardzo szybko, bo wraz z początkiem samodzielnego gotowania. 
Totalny brak doświadczenia, trudy w przygotowaniu pierwszych w życiu, "marchewkowych medalionów" i porażka, której wtedy doświadczyłam, na parę lat odsunęła mnie od tego miejsca.
Kolejną próbę podjęłam po przeprowadzce do Warszawy i dopiero tam rozwinęłam swoje skrzydła... choć kable telefoniczne między stolicą, 
a Włocławkiem dosłownie grzały się do czerwoności. 
Gotowałam na odległość z udziałem rodziców, non stop pytając ich o poradę, by później pochwalić się babci Ani z moich kuchennych dokonań...
Z czasem, moje zachowawcze gotowanie, stało się bardziej alchemiczne i teraz, gdy mam ku temu właściwy nastrój, częściej próbuję 
i eksperymentuję, a dobre przepisy wyczuwam od razu... choć jak moja babcia Ania, często coś w nich zmieniam i redukuję...
Dziś, na leniwą sobotę, szczerze polecam sernik, z przepisu mojej czeskiej koleżanki, bo jest łatwy w "obsłudze" i naprawdę smaczny! 

Spód ciasta:                                                    
- 2 jajka,
- 200g mąki,
- cukier waniliowy,
- 100g masła
Wszystkie składniki połączyć ze sobą i wstawić do lodówki na około 30 min. 
Następnie rozłożyć ciasto w tortownicy i przygotować masę. 

Masa serowa:
- 600g sera białego,
- 100ml śmietany 18% ,
- 3/4 szklanki cukru,
- 150g śmietany  30% (najlepiej ubić ją przed dodaniem do masy),
- jajko (osobno żółtko i osobno piana z białka),
- torebka budyniu waniliowego lub śmietankowego,
Połączyć ser ze śmietanami, budyniem i żółtkiem oraz cukrem, a na końcu dodać ubitą pianę i wymieszać lekko z jagodami lub malinami. 
Piec około 40 min. w 175 st.






Brak komentarzy: