16 grudnia 2012

Coś od... Izy Kuny

Słowo na niedzielę (10)

"(...) Mój dawny narzeczony mówił do mnie: Kochanie, zrób sobie nosek. 
Kochał mnie nad życie, więc oprócz nosa, mogłam zrobić wszystko. Ale nie zrobiłam. Rozstaliśmy się. Miałam nosa.
Moje ulubione zdania z dzieciństwa to: Ubierz się jak dziewczynka albo Włóż długi rękaw, bo masz piegi. 
Zatem golf to moja ulubiona stylizacja, a grzywka na nos to moja ulubiona fryzura. Jeszcze okulary, czapka i w wieku 42 lat
wyglądam jak ta lala (...)
Ale stylisty nie zatrudnię. On mi powie, w czym mi dobrze, a ja uwielbiam stan, kiedy mi niedobrze. 
Kiedy mam niemodny zestaw w niemodny sposób włożony Bez nadmiaru czasu, ale 
z chęcią wyjścia z domu, a to już coś (...)."





Brak komentarzy: