4 sierpnia 2013

Coś... od socjologa

Słowo na niedzielę (40)

"(...) Dzięki rzeczom materialnym żyje nam się dużo łatwiej i wygodniej. Ale w pogoni za przedmiotami wpadliśmy 
w pułapkę. To ślepy zaułek. 
Zdarza się, że dzisiaj nawet przedszkolaki są nieszczęśliwe z powodu braku wymarzonego robota lub super gry (...)
W takim stanie łatwo przeoczyć fakt, że w lipie pod naszym oknem sójki uwiły gniazdo, a herbata z pigwą ma wyjątkowy smak.
Trzeba szukać radości w drobiazgach. 
Uświadomić sobie własną gonitwę myśli i spróbować je okiełznać. 
Nie bać się odkryć tego, co sprawia przyjemność tylko nam, choć innym wydaje się śmieszne i nic nie warte. 
Inaczej wciąż będziemy chcieli więcej. I będziemy chcieli być jak inni, 
nie odstawać. 
Bo, żeby odstawać, trzeba mieć odwagę, trzeba być silnym.
Mieć w sobie coś, co jest podstawową oznaką szczęścia: spokój, bez względu na to, co by się działo. 
Brak w duszy tego rozedrgania, które wciąż nas popędza: biegnij, rób, działaj!"







Brak komentarzy: