4 września 2013

Pamiętnik z wakacji - dzień dziewiąty (24.08) - Polanica Zdrój


W przedostatni dzień pobytu na Ziemi Kłodzkiej zostaliśmy na miejscu, spacerując po okolicy i chłonąc być może ostatnie już zapachy 
lata w tym roku.





Przy okazji zobaczyliśmy inne zakątki uzdrowiska i odwiedziliśmy nasze poprzednie adresy, pod którymi zatrzymaliśmy się, będąc
tutaj kiedyś na wakacjach.
Zgodnie z wcześniejszą umową, skorzystaliśmy ponownie z letniego toru saneczkowego, o którym już pisałam, a który jest tutaj
atrakcją samą w sobie, nie tylko dla najmłodszych;) Ale była jazda...
Wieczorem, pod gołym niebem, w ramach festiwalu - "Muzyka Świata", grał zespół "No To Co":)


Z ich repertuaru, znałam tylko jedną piosenkę... o żołnierzu, który dziewczynie nie skłamie, ponieważ śpiewałam ją na akademii szkolnej 
w podstawówce, ale jak się później okazało, mają dużo więcej "hitów";)
Ubawiłam się po pachy i to wcale nie ze względu na muzykę, ale obserwując innych uczestników... 
Średnia wieku wielbicieli talentu zespołu "No To Co" zdecydowanie przekraczała 50-tkę, ale bawili się jak 20-latki, tańcząc solo lub w parach pod sceną:)
Powszechnie wiadomo, że muzykoterapia była zawsze skuteczną formą leczenia, więc nie dziwię się, że aż tak dużo kuracjuszy zgromadziło się 
na tym koncercie;) Może nawet było to zalecenie odgórne...
Zabawa trwała półtorej godziny, a koncert zakończył się bisami, tuż przed kolejną miejską atrakcja, czyli muzyczno-świetlnym pokazem... 
z wodą w roli głównej.
Kolorowa fontanna, bo o niej mowa, znajduje się na przeciwko Domu Zdrojowego - "Wielka Pieniawa" i wyposażona jest w tzw. dzienny 
i pokazowy program, z czego ten ostatni uruchamiany jest między majem, a październikiem, o godz. 21.30.


W czasie pokazu fontanna podświetla się 16 kolorami (podobno, ja nie liczyłam) i wytryskuje wodę w rytm muzyki, gromadząc tam co wieczór 
całkiem sporą widownię...
To był miły dla oka i ucha akcent na ten ostatni wieczór w mieście, niestety już ostatni:(







Brak komentarzy: