
Lot do Polski trwa zwykle mniej niż dwie godziny, czyli bardzo krótko.
Ale dodać do tego sprawy organizacyjne, czyli dojazd na lotnisko, odprawę, a później docelową podróż
po Polsce, to robi się już naprawdę męcząco.
Dla potwierdzenia, moja dzisiejsza podróż zaczęła się o godzinie o 2.30 rano jak wyszłam z domu, by
zdążyć na autobus, który miał mnie dowieźć na lotnisko. Zdążyłam, ponieważ w ogóle nie spałam:)
Po formalnościach dotyczących opuszczenia kraju, szczęśliwie znalazłam się w samolocie i wylecieliśmy
o godz. 6.45 rano, by znaleźć się po 10 w Warszawie.
Pociąg do rodzinnego miasta miałam dopiero o 12.30, więc z bliskimi spotkałam się dopiero ok. 15.30....
Jak sami widzicie, odkąd rozpoczęła się moja podróż minęło... 13-cie godzin, a mówi się, że to "tylko" dwie samolotem.... Na szczęście jestem na miejscu i mam już to za sobą:)
Plan mojego pobytu jest z góry ustalony i trudno go nazwać wakacjami, więc muszę się dostosować
i realizować punkt po punkcie.
Jednak z całym szacunkiem do obowiązków i planów, trzeba pamiętać, że jest to także czas dla mnie, dlatego zamierzam to wykorzystać;)
Teraz życzę Wam udanej niedzieli i pozdrawiam ciepło z Kujaw - jak dobrze być w domu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz