Z wiadomych względów, na okolicznościowej wystawie w pracy i na koleżeńskich policzkach, dominowała wczoraj brytyjska symbolika.
Tym razem ja, również z wiadomych względów nie zagrałam zespołowo, tylko solo, malując sobie polską flagę na policzku:)
Tak jak zapowiadałam, tak zrobiłam, a wszystko to w dobrej wierze i nadziei na sukces naszego reprezentanta na Wimbledonie.
Już wiemy, że flaga nie pomogła... ale próbowałam:(
Miłego weekendu i dużo słońca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz