Jak sami wiecie, codziennie rynek kosmetyczny zalewany jest nowymi produktami.
Firmy coraz częściej kuszą pięknymi opakowaniami i cudotwórczym działaniem zawartych w nich składników...
Ale to, o czym nie mówią, to... PARABENY, od których aż roi się w pojedynczych tubkach i słoiczkach.
Te tajemnicze parabeny, to nic innego jak konserwanty, które przedłużają kosmetykom "życie". Bez środków konserwujących, można byłoby
je użyć jedynie do sześciu miesięcy, a tak z reguły rok lub nawet półtora.
je użyć jedynie do sześciu miesięcy, a tak z reguły rok lub nawet półtora.
Dzięki nim roślinne ekstrakty, czy witaminy zawarte w kremach, nie ulegają szybkiemu zepsuciu i choć w małych ilościach bywają zbawienne,
to w nadmiarze mogą być toksyczne dla organizmu.
to w nadmiarze mogą być toksyczne dla organizmu.
Podczas badań klinicznych znaleziono bowiem zależność między parabenami, a rozwojem komórek rakowych.
Niestety, używając popularnych anty-perspirantów, możemy narazić się na ryzyko guza piersi w przyszłości, ponieważ zawarte w kulkach,
czy sztyftach parabeny, niszcząc szkodliwe bakterie, przy okazji same stanowią zagrożenie, wnikając głębiej, do tkanki tłuszczowej.
Niestety, używając popularnych anty-perspirantów, możemy narazić się na ryzyko guza piersi w przyszłości, ponieważ zawarte w kulkach,
czy sztyftach parabeny, niszcząc szkodliwe bakterie, przy okazji same stanowią zagrożenie, wnikając głębiej, do tkanki tłuszczowej.
Wiadomo, że ze względów higienicznych, nie da się ich zupełnie wykluczyć z naszego życia, ale... warto jest wybierać te naturalne,
bez aluminium i nie stosować ich na noc.
bez aluminium i nie stosować ich na noc.
Ogólnie, parabeny mogą działać na skórę alergicznie, dlatego w przypadku kremu, bezpieczniejsze są opakowania z dozownikiem lub tubki,
by ograniczyć im dostęp powietrza, pozwalając jedynie na delikatne działanie konserwujące, bez ryzyka zainfekowania kosmetyku jak to można zrobić z łatwością, w przypadku kremów w słoiczku.
by ograniczyć im dostęp powietrza, pozwalając jedynie na delikatne działanie konserwujące, bez ryzyka zainfekowania kosmetyku jak to można zrobić z łatwością, w przypadku kremów w słoiczku.
Stosowanie kosmetyków z konserwantami, może powodować rozszerzenie naczyń krwionośnych, co w konsekwencji prowadzi do powstania tradziku różowatego, walka z którym przypomina walkę z wiatrakami.
Ja od wielu lat ufam kosmetykom aptecznym i choć może są uboższe w wyglądzie (bez krzyczących, kolorowych pudełek) i trochę droższe
w cenie, od tych powszechnie sprzedawanych w drogeriach, to mam pewność, że kupuję produkty przetestowane klinicznie, z odpowiednią ilością potrzebnych składników i co najważniejsze... bez konserwantów!
w cenie, od tych powszechnie sprzedawanych w drogeriach, to mam pewność, że kupuję produkty przetestowane klinicznie, z odpowiednią ilością potrzebnych składników i co najważniejsze... bez konserwantów!
Do codziennej pielęgnacji polecam francuskie produkty Avene lub La Roche-Posay, czy nasz polski, równie dobry Iwostin, a z linii przeciwzmarszczkowej (bo i po takie trzeba już sięgać) - Vichy.
Powyższe marki nie stosują parabenów w swoich kosmetykach, a ich kremy, stanowią zdrową podstawę pielęgnacji dla skóry, nawet
tej wrażliwej i skłonnej do alergii...
tej wrażliwej i skłonnej do alergii...
Jak wspomniałam na początku, półki uginają się od nadmiaru towaru, dlatego zanim przetestujecie kosmetyki na sobie, polecam uważne czytanie etykiet i mądre wybory.
Podczas zakupów nie sugerujcie się nigdy wszędobylską reklamą, tylko przede wszystkim składem, bo z reguły, te dobre, nie potrzebują żadnego rozgłosu...
Udanych łowów!