Niektórzy zaczynają już myśleć o letnim wypoczynku, a ja tak naprawdę nie wiem jeszcze gdzie znajdę się w połowie lutego, a to przecież
już za dwa tygodnie...
W naszym angielskim roku podatkowym, czyli od kwietnia do marca, został mi do wykorzystania ostatni tydzień urlopu, a tu już trzeba
deklarować kolejne terminy...
Nie wiem co się stało, ale nie umiem się zorganizować w tym temacie i obawiam się , że jak tak dalej pójdzie, to nie będę musiała się
nigdzie pakować, a jedyną podróżą jakiej doświadczę, to będzie ta... palcem po mapie.
Mimo wszystko, mam nadzieję, że nie przegapię swojego wypoczynku, gdziekolwiek będzie, a dla większej motywacji obejrzałam wczoraj
stare zdjęcia:)
Przypomniałam sobie zimową aurę Zakopanego, którą uchwyciłam jakiś czas temu... ponieważ widoki "spod samiuśkich Tater" są
jak najbardziej odpowiednie na ten ostatni dzień stycznia, sami popatrzcie...
Mimo wszystko, mam nadzieję, że nie przegapię swojego wypoczynku, gdziekolwiek będzie, a dla większej motywacji obejrzałam wczoraj
stare zdjęcia:)
Przypomniałam sobie zimową aurę Zakopanego, którą uchwyciłam jakiś czas temu... ponieważ widoki "spod samiuśkich Tater" są
jak najbardziej odpowiednie na ten ostatni dzień stycznia, sami popatrzcie...
I jak tu nie kochać zimy?
Szkoda tylko, że w realu mam... 10 stopni na plusie!