Londyńskie Muzeum Historii Naturalnej przy Cromwell Road sąsiaduje z Muzeum Techniki oraz Muzeum Victorii i Alberta.
Znajduje się w niesamowicie pięknym budynku, w modnej dzielnicy South Kensington, na południu Londynu i jest to kolejne miejsce na liście turystycznych atrakcji, które mogę zwiedzać przy każdej możliwej okazji, więc i wczorajszą wizytę (trudno stwierdzić którą w ogóle), zaliczam do bardzo pouczających...
Warto wspomnieć, że muzeum zostało otwarte w 1881 roku i zaprasza na zwiedzanie aż pięciu, głównych działów (paleontologia, botanika, entomologia, mineralogia i zoologia), w których łącznie udostępniono około 70 milionów eksponatów.
Z uwagi na ten ogrom ciekawych okazów, nie ma fizycznej możliwości, by obejrzeć wszystko wnikliwie jednego dnia... dlatego tak chętnie tam wracam za każdym razem, przy okazji wizyt z gośćmi, by móc dalej poszerzać swoje horyzonty:)
Na powitanie zwiedzających, w głównym holu budynku, stoi naturalnej wielkości odlew szkieletu diplodoka, który w takiej postaci, stanowi niemałą atrakcję, szczególnie dla małych odkrywców...
Już na początku zwiedzania, w dziale poświęconym dinozaurom, odwiedzający spotykają ruszającego się i ryczącego tyranozaura, który jest tam prawdziwą gwiazdą, a jego zachowanie robi wrażenie nawet na dorosłych:)
Muzeum w niesamowity sposób przybliża wiedzę, dzięki czemu jest wciąż tłumnie odwiedzane.
To tu można doświadczyć trzęsienia ziemi, stojąc w specjalnie stworzonym do tego sklepie, czy odwiedzić dom, by zobaczyć w powiększeniu co
i gdzie z nami mieszka... choć zupełnie nie zdajemy sobie z tego sprawy...
i gdzie z nami mieszka... choć zupełnie nie zdajemy sobie z tego sprawy...
Niesamowite wrażenie robi też na mnie dział poświęcony Darwinowi i widok niezliczonej ilości słoików... z czym się tylko da, w środku.
Zawsze byłam zbyt wrażliwa w tym temacie, więc koniec wycieczki łagodzę zwykle widokiem minerałów i sekwoją,
a dokładnie "cienkim plastrem" z jej pnia, o średnicy sześciu metrów, zawieszonego centralnie, na ostatnim pietrze.
Zawsze byłam zbyt wrażliwa w tym temacie, więc koniec wycieczki łagodzę zwykle widokiem minerałów i sekwoją,
a dokładnie "cienkim plastrem" z jej pnia, o średnicy sześciu metrów, zawieszonego centralnie, na ostatnim pietrze.
To muzeum to świetne miejsce dla mieszkańców i turystów, dla dzieci i dorosłych, bo każdy zawsze znajdzie tutaj coś dla siebie...
Można podejrzeć życie mrówek, poznać różne gatunki ptaków, czy zobaczyć mieniące się chyba wszystkimi kolorami kamienie, także te, używane do wyrobu biżuterii.
Z bardzo dokładnie opracowanych materiałów dowiadujemy się wiele ciekawostek o samej ziemi i ekologii, można rozwiązać ćwiczenia na spostrzegawczość i pobawić się wszystkim jak we wczesnej podstawówce...
Można też wjechać schodami ruchomymi do wnętrza kuli ziemskiej i popatrzeć na siebie (i nie tylko) w lustrze... z lekkim dystansem...
Można podejrzeć życie mrówek, poznać różne gatunki ptaków, czy zobaczyć mieniące się chyba wszystkimi kolorami kamienie, także te, używane do wyrobu biżuterii.
Z bardzo dokładnie opracowanych materiałów dowiadujemy się wiele ciekawostek o samej ziemi i ekologii, można rozwiązać ćwiczenia na spostrzegawczość i pobawić się wszystkim jak we wczesnej podstawówce...
Można też wjechać schodami ruchomymi do wnętrza kuli ziemskiej i popatrzeć na siebie (i nie tylko) w lustrze... z lekkim dystansem...